Dodaj produkty podając kody
Poznaj Rodzinę Kiszonych Specjałów - Kasia, Andrzej, Bartek
Jak to się stało, że prowadzimy razem Kiszone Specjały?
Na zdjęciu są rodzice - Kasia i Andrzej oraz ja - Bartek.
Wszystko zaczęło się od mojego dziadka Czesława kilkadziesiąt lat temu. Był sadownikiem i prowadził hurtownię owoców i warzyw, w które kisił w beczkach kapustę kiszoną z odrobiną marchewki i solą, niczym więcej. Pałeczkę po dziadku przejął mój tato i razem z bratem otworzyli hurtownię na początku lat 90-tych, gdzie robili kapustę kiszoną i ogórki kiszone. Hurtownia działała prężnie w Lesznie i zaopatrywała w warzywa i kiszonki punkty w swojej okolicy. Tam zarabiałem pierwsze pieniądze, gdy tato mnie zabierał do pracy w wakacje. Obierałem tyle czosnku w miesiąc, że palce mi nim śmierdziały jeszcze przez kolejny miesiąc. Właśnie wtedy ukisiłem pierwsze ogóry oraz kapuchę i chyba tym przesiąkłem ;)
Później jednak postanowiłem pójść w kierunku technologii - ukończyłem Politechnikę Wrocławską, potem pracowałem jako programista, a tato mnie co jakiś czas szczypał, żebym się przejechał z jego kapustą kiszoną po wrocławskich sklepach "bo tam takiej nie mają". Nie robiłem tego, bo praca programisty była wygodniejsza i bardziej rozwojowa wg mnie. W pewnym momencie oprócz kiszonek tato zrobił zakwas z buraka, z kapusty i ogórków. Częstował nimi wszystkich przy każdym spotkaniu i każdy je chwalił, a wręcz się dziwił, że buraczany napój tak może smakować. Reklamował je na swoim firmowym profilu na Facebooku i zaczęło spływać wiele pytań z całej Polski - "jak to kupić". A można było tylko stacjonarnie w Lesznie i na dodatek w hurtowych ilościach.
Początki
Jesienią 2019 siedząc przy rodzinnym stole doszliśmy do wniosku, że jeśli jest takie zainteresowanie z całej Polski to musimy coś z tym zrobić. Produkty świetne mamy. Mieliśmy też już pierwsze zamówienie od znajomej. Mama jest nauczycielką WFu i plastyki w Szkole Podstawowej i stwierdziła, że ma czas popołudniami, żeby pakować zamówienia. Ja mam marketingowe i techniczne umiejętności, żeby uruchomić sklep internetowy. Garaż w domu rodziców przebudowaliśmy na magazyn z chłodnią (ściągniętą z ciężarówki) i tak powstała siedziba Kiszonych Specjałów.
Pierwsze miesiące były trudne, bo nie mieliśmy kompletnie doświadczenia w pakowaniu paczek, a jednak kiszonki i zakwasy to specyficzny towar, bo są w szklanych butelkach, wtedy jeszcze też w plastikowych wiaderkach, ale przede wszystkim są niepasteryzowane, czyli zdarzało im się wylewać z butelek czy wiaderek, przez co karton mókł. Kurier uznawał to za uszkodzenie i paczka wracała do nas. Nie mówiąc o potłuczeniach, które wynikały z naszej winy, bo nie potrafiliśmy solidnie wypełnić i zabezpieczyć paczki. Przyniosło nam to spore straty, ale nie poddawaliśmy się. Za to spływał ogrom pozytywnych opinii od tych, do których zamówienia docierały w całości, że tak pysznych zakwasów nie pili, że się uzależnili, że to buraczana rozkosz, że są obłędne i to nam dało potwierdzenie, że to, co robimy ma sens.
Z czasem firma taty po 30 latach działania się zamknęła. Uruchomiliśmy własną produkcję i stworzyliśmy markę Kiszone Specjały i tak sobie kisimy to wszystko.
Czyli...
- Tato - Projektant Smaku - tworzy receptury i trzyma pieczę nad produkcją, żeby nasze specjały były pełne smaku i najwyższej jakości, a dzięki ponad 30-letniemu doświadczeniu w tych tematach wie doskonale, jak to robić. Po godzinach lubi posaunować, pograć w tenisa, pospacerować, pogaworzyć i podegustować różnych smaków. Wszyscy, którzy nas odwiedzają wiedzą, jak tato kocha częstować, kocha biesiadę i kocha raczyć podniebienia pysznymi rzeczami, dlatego z taką radością wytwarza Kiszone Specjały. Kapusta kiszona i zakwas z buraka traktuje jak swoje dzieci, że czasem jestem zazdrosny ;)
- Mama - Szefowa Magazynu - teraz już nie pakuje paczek sama, ale bacznie nadzoruje ekipę z magazynu, żeby wszystkie zamówienia były zrealizowane na czas i żeby w magazynie nigdy nie brakowało produktów ani niczego innego. To najbardziej zorganizowana i najpilniejsza osoba, jaką znam. Tak jej zależy, żeby zamówienia do Was docierały na czas, że kiedyś chciała wyjechać 150km na autostradę klientce, która wracała do Niemiec, a nie otrzymała paczki. Po godzinach gotuje, chodzi na fitness, spaceruje i głaszcze pieska.
- A ja? Dbam o to, żeby sklep internetowy działał prawidłowo, żeby były w nim zamówienia, żeby w naszych mediach społecznościowych nie było nudno i żeby nasze produkty stały na sklepowych półkach np. w Carrefourze. Po godzinach pogrywam w piłkę nożną, w siatkówkę plażową, bywam też na siłowni i lubię zgłębiać tematy biznesu, marketingu, sprzedaży, technologii i rozwoju osobistego.
W rodzinie siła!
W rodzinie siła! Kiszone Specjały już dawno stały się naszym życiem, a przy rodzinnych spotkaniach rozmawiamy głównie o firmie. To pasja i obsesja, którą kochamy i gdybyśmy nie byli rodziną i się nawzajem nie wspierali - dawno by to legło pod wielką kupą gruzu, bo jak dobrze policzysz wystartowaliśmy 4 miesiące przed startem pandemii, a potem wojny, inflacji itd., także w mega niestabilnych czasach, co mocno odczuliśmy. Razem daliśmy radę!
Dzięki, że jesteś!
Ogromnie się cieszymy i dziękujemy, że z nami jesteś. Jest wiele sklepów i wielu producentów, a Ty wybierasz akurat nasze wyroby. To oznacza, że cenisz polskość, lokalność, prawdziwość, jakość i smak. Dzięki temu wiemy, że nasza praca i starania są docenione, a to nam daje wielki wiatr w żagle. W Kiszone Specjały wkładamy całe nasze serca! Obiecujemy nie obniżać jakości i tworzyć coraz więcej zdrowych, znakomitych produktów.